Penkenjoch. Wspomnień czar, część 3

Kolejny dzień pobytu w Austrii związany był z wycieczką na szczyt leżący w Alpach Tuxertalskich – Penkenjoch (2095 m n.p.m.). Byłam przekonana, że wyprawa nie będzie zbyt długa, dlatego zaplanowałam wyjście na basen po powrocie, tym bardziej, że pogoda wręcz do tego zachęcała. Już w momencie, gdy nie potrafiliśmy znaleźć wejścia na szlak, a niedaleko było słychać kąpiących się ludzi, zaczęłam żałować, że od razu nie poszliśmy na basen ;). Z drugiej strony, szkoda było marnować i tak krótkiego pobytu w Alpach, na leniuchowanie.

Wycieczkę rozpoczęliśmy w Finkenbergu, skąd są dwie możliwości dostania się na szczyt – kolejką Finkenberger Almbahn, albo pieszo. Wybraliśmy drugi wariant, który wydawał się dużo ciekawszy. Początkowo czekało nas zadanie znalezienia szlaku, gdyż z drogi prowadzącej do Hintertux, należało odbić między zabudowaniami na szlak. Na mapie wyglądało to dość prosto… Po krótkim błądzeniu, udało się nam odnaleźć szlak oznaczony numerem 28.

Podejście było bardzo męczące, przed nami był w sumie do pokonania ponad 1200 metrów w pionie. Ponieważ droga prowadziła serpentynami, kusiło, żeby je ściąć i skrócić tym samym nieco drogę, ale doszliśmy do wniosku, że w ten sposób stracilibyśmy zbyt dużo sił. Ze względu na wysoką temperaturę, wycieczka nie należała do najprzyjemniejszych, a dodatkowo nad głową zaczęły latać drapieżne ptaki, które zdawały się czekać, aż padniemy z wycieńczenia :). Jakby tego było mało, to jeszcze kilkukrotnie przechodziliśmy pod/koło kolejki – to dopiero było demotywujące. W każdym razie, kiedy dotarliśmy do stacji pośredniej kolejki na wysokości 1750 m n.p.m., byłam już bardzo zmęczona, a do pokonania pozostało jeszcze niecałe 300 m wysokości. Po odpoczynku kontynuowaliśmy drogę na szczyt, zmieniając numer szlaku na 22A.

W końcu dotarliśmy na szczyt. Rano nie planowaliśmy korzystania z kolejki, żeby zjechać na dół. Jednak byliśmy tak zmęczeni, że schodzenie nie wchodziło w grę. Postanowiliśmy sprawdzić, o której odjeżdża kolejka. Jak się okazało, nie mieliśmy zbyt wiele czasu, bo niecałe 15 minut, do ostatniego zjazdu. Odpoczęliśmy chwilę i udaliśmy się w stronę wagonika.

Galeria

Informacje praktyczne

Punkt na mapie

Przewodniki

Podczas tej wycieczki korzystaliśmy z bezpłatnych materiałów, które otrzymaliśmy w punkcie IT znajdującym się w Finkenbergu. Zdecydowanie polecamy skorzystanie z punktów IT, gdyż są bardzo dobrze wyposażone w przeróżne mini-przewodniki i mapy.

Mapy

  • "Zillertaler Alpen. Tuxer Alpen". Skala 1:50 000, KOMPASS-Karten GmbH, Innsbruck
  • "Ortsplan & Wanderkarte Finkenberg". Skala 1:11 000, KOMPASS-Karten GmbH, Innsbruck

Noclegi

0 0 votes
Article Rating

Related posts

Wielki Kopieniec na skiturach

Dolina Wapienicy zimą poleca się na sanki

Magiczny Beskid Niski

Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments