Bułgarskie wojaże – Wichren

Pierwsza bułgarska wycieczka zakończona została wejściem na Musałę, najwyższy szczyt Bułgarii. Po jednodniowym odpoczynku przyszedł czas na zmierzenie się z Wichrenem (bułg. Вихрен – 2914 m n.p.m.), będącym co prawda nieznacznie niższym, lecz często opisywanym jako trudniejszym, bardziej majestatycznym szczytem, którego nazwa pochodzi od tureckiego „Eltepe” oznaczającego „wietrzny szczyt”, o czym mieliśmy się przekonać już wkrótce.

Z możliwych dwóch wariantów podejścia od schroniska Wichren (bułg. Хижа Вихрен – 1950 m n.p.m.), wybraliśmy ten łatwiejszy technicznie, mniej eksponowany, a to ze względu na lęk Ani przed otwartą przestrzenią. Nasza grupa atakująca stanowiła zdecydowaną mniejszość, gdyż druga część zdecydowała się na pętlę, oferującą podobno inne doznania :).

Szlak, którym podążaliśmy, nie jest trudny orientacyjnie ani technicznie, niemniej kondycyjnie należy być przygotowanym, ponieważ oferuje niekończące się, strome podejście… Daje popalić. Mozolnie, krok za krokiem, wspinaliśmy się, aby na przełęczy Kabata (bułg. Кабата – 2535 m n.p.m.) zrozumieć dokładniej nazwę szczytu, stanowiącego cel naszej wycieczki. Otóż po osiągnięciu przełęczy, zaczęło potwornie wiać i ów wiatr miał nam towarzyszyć przez dłuższy czas.

Osiągnięcie przełęczy oznaczało również, że za chwilę zaczniemy wspinać się po marmurowych skałach na wierzchołek. Ania wahała się, czy próbować swoich sił, czy nie, i w końcu zdecydowała się na „atak”. Szczęśliwie dla Niej zachmurzenie było na tyle duże, że mogła skupić się na pokonywaniu wysokości. Niestety, do czasu. A gdy chmury się przewiały, ja ujrzałem orły (a może sępy?) co szczęśliwie oznajmiłem. Na tyle szczęśliwe i głośno, że Ania się obejrzała i dla Niej zdobywanie wierzchołka właśnie się zakończyło (warto dodać, że już przed wyjazdem Ania nie za bardzo chciała na niego wchodzić)… Zaczęliśmy powoli schodzić.

Osiągnęliśmy bezpieczny punkt, stromizna znacznie ustąpiła, a z drugiej grupy jeszcze nikt nas nie minął (zobaczyliśmy jednak już schodzącą grupę). Ania stwierdziła, że powinienem wejść. Biłem się z myślami, wiedziałam, że czasu dużo nie mam, a stromizna, której już skosztowaliśmy, jest znaczna. Spróbowałem. Co prawda nie wchodziłem, a raczej wbiegałem… Tuż przed szczytem minąłem ostatnie osoby z drugiej grupy, przez co szczyt był tylko dla mnie :). Po spędzeniu nań kilku chwil, dogoniłem Anię, która rozpoczęła już, jakże uciążliwe, zejście.

Galeria

Informacje praktyczne

Punkt na mapie

Trasa

Odcinek Szlak Czas
Schronisko Wichren – Przełęcz Kabata
(dystans: 2.4 km; wznios: 735 m)
czerwony 2 godz. 15 min
Przełęcz Kabata – Wichren
(dystans: 1.5 km; wznios: 390 m)
czerwony 1 godz. 50 min
Wichren – Przełęcz Kabata
(dystans: 1 km)
czerwony 0 godz. 15 min
Przełęcz Kabata – Schronisko Wichren
(dystans: 2.1 km)
czerwony 1 godz. 30 min
Rzeczywisty czas przejścia:
Czas ruchu:
Czas postoju:
5 godz. 50 min
3 godz. 15 min
2 godz. 35 min
Mapa trasy
Profil trasy

Dojazd

Do Bułgarii jechaliśmy busem, wybierając drogę przez Czechy, Słowację, Węgry (przejście graniczne Szeged), Serbię, aby ostatecznie znaleźć się w Bułgarii. Zaletą tej trasy są naprawdę dobre drogi na międzynarodowej trasie E75 biegnącej z Budapesztu do Aten. Trzeba mieć na uwadze, że autostrady w Serbii są płatne.

Przewodniki

Mapy

  • "Pirin", skala 1:50 000. Domino

Strony warte odwiedzenia

0 0 votes
Article Rating

Related posts

Wielki Kopieniec na skiturach

Dolina Wapienicy zimą poleca się na sanki

Magiczny Beskid Niski

Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments
Przemek
Przemek
9 kwietnia 2022 17:00

Witam, planuje w tym roku podejść do szczytów Bułgarii. Dopiero zaczynam rozeznanie i chciałbym realnie określić poziom trudności. Jeśli można prosić o krótki komentarz bądź rozszerzenie wpisów odnośnie sprzętu jaki był niezbędny do podejścia, co warto zabrać ze sobą. To myślę rozwiało by moje wątpliwości i bardziej zobrazowało realny poziom trudności. Dzięki i pozdrawiam. Życzę kolejnych udanych wypraw !