Góry Izerskie są nam obce. Debiutowaliśmy w nich dawno, dawno temu i do tej pory była to nasza jedyna wizyta. Nieszczególnie udana. Tym razem mieliśmy się odkuć, bo właśnie na ostatni dzień naszego krótkiego wypoczynku w Sudetach zapowiadała się najlepsza pogoda, a górskim celem miała być Wysoka Kopa.
Poznawanie Izerów
Jadąc pociągiem do Poznania przeczytałem w Magazynie Turystyki Górskiej „n.p.m.”, że z biegówkami dobrze zaczynać przygodę w Górach Izerskich. Było to jakieś dziesięć lat temu. A że ja generalnie późno rozpocząłem uprawiać sporty narciarskie, to chciałem ich skosztować jak najwięcej, a nie poprzestać na nartach zjazdowych. Wróciłem do domu, namówiłem Anię na wyjazd i luty mieliśmy zaplanowany.
„Przeważnie jest tutaj ponad metr śniegu, macie naprawdę pecha” powiedział do nas mniej więcej w tym stylu instruktor, odsłaniający przed nami tajemnice nart biegowych. No mieliśmy, bo pokrywa śnieżna wynosiła zaledwie kilka centymetrów. W takich oto warunkach poznaliśmy Góry Izerskie.
Góry Izerskie 10 lat później
No dobra, nie wiem czy 10, czy nie, ale fajnie wygląda :).
Planowaliśmy wejść na najwyższy wierzchołek Gór Izerskich – Wysoką Kopę (1126 m n.p.m.) – i normalnie, powiedzmy jeszcze rok temu, byłaby to stosunkowo prosta wycieczka. Jednak tym razem nie do końca miała być prosta, bo zakładaliśmy, że potrwa jakieś pięć godzin, a tyle czasu Pierworodna jeszcze nie była non-stop noszona. Zastanawialiśmy się, czy da radę, czy nie będzie marudzić. Trochę uprzedzając – marudziła i ostatnia godzina marszu była katorgą dla nas, czy też naszych rąk…

Idąc na Wysoką Kopę
Jak iść? To pytanie długo nie miało odpowiedzi. Zdecydowana większość relacji internetowych jakie znaleźliśmy rozpoczyna się na Rozdrożu Izerskim, a nasze kalkulacje mówiły, że całość w takim przypadku potrwa zdecydowanie za długo. W pewnym momencie wydawało się, że mamy dobry plan – zaczniemy ze Szklarskiej Poręby, w razie potrzeby zrobimy dłuższy odpoczynek w schronisku i… No tak, schronisko jest za szybko od startu, więc tak naprawdę by nas nie ratowało. Musieliśmy odpuścić podobno fajną panoramę miasta i Karkonoszy z tego szlaku i poszukać innego wariantu drogi. W końcu znaleźliśmy. Pójdziemy z Jakuszyc, nomen omen narciarską trasą biegową, zdecydowaliśmy. Ta opcja wydawała się najszybsza.
Spodobały mi się te Izery :). Szlak jest przyjemny (choć jak będę na biegówkach to chyba zmienię zdanie…), w miarę widokowy, przez co szło się dobrze. Napotkane wiaty zrobiły na nas bardzo dobre wrażenie, oczywiście odpowiednio z nich skorzystaliśmy. Podczas tego krótkiego marszu pomyślałem sobie, że fajnie byłoby zawitać tutaj zimą, no i latem na… rowerze. Owszem, prawie wcale nie jeżdżę (choć i to dużo powiedziane), ale tak jakoś na rowerowe mi te drogi wyglądały.
O samym szczycie nie ma się co rozpisywać, bo niestety nie jest widokowy. Co prawda nie prowadzi nań znakowany szlak turystyczny, jednak od czerwonego szlaku tuż przy jednej z wiat odbija bardzo wyraźna ścieżka. Orientacyjnie nie ma żadnych problemów ze zlokalizowaniem zarówno dróg, jak i szczytu, co nie zawsze jest oczywiste w przypadku Korony Gór Polski.
Galeria
Informacje praktyczne
Punkt na mapie
Trasa
Odcinek | Szlak | Czas | GOT |
Jakuszyce – Rozdroże pod Cichą Równią | zielony | 0 godz. 50 min | 4 / 3 |
Rozdroże pod Cichą Równią – Rozdroże pod Izerskimi Garbami | zielony | 0 godz. 35 min | 2 / 2 |
Rozdroże pod Izerskimi Garbami – Wysoka Kopa | czerwony brak szlaku |
0 godz. 35 min | 2 / 1 |
Wysoka Kopa – Rozdroże pod Izerskimi Garbami | brak szlaku czerwony |
1 godz. 20 min | 1 / 2 |
Rozdroże pod Izerskimi Garbami – Rozdroże pod Cichą Równią | zielony | 0 godz. 35 min | 2 / 2 |
Rozdroże pod Cichą Równią – Jakuszyce | zielony | 0 godz. 45 min | 3 / 4 |
Rzeczywisty czas przejścia: Czas ruchu: Czas postoju: |
5 godz. 15 min 4 godz. 00 min 1 godz. 15 min |
14 / 14 |
Mapa trasy
Profil trasy
Przewodniki
- Skała C.: "Sudety". Wydawnictwo Pascal, Bielsko-Biała 2006
Mapy
- "Góry Izerskie", skala 1:25 000. Plan, 2017